Wielu polskim firmom marzy się 'zaatakowanie amerykańskiego rynku’ i otworzenie nowego działu w USA, a najlepiej w Dolinie Krzemowej. Z czym trzeba się liczyć, a na co można liczyć? Jak przygotować się do myślenia o starcie w Dolinie Krzemowej? I dlaczego Kuba uważa, że jedyne, co można dostać na początku, to „po pysku”? 🙂